Patronem serwisu jest PTCA

Małe nic

Atopia 3/2019
„Małe Nic” jest bajką interaktywną. Przygotowana z myślą o dzieciach pomiędzy 1 a 5 rokiem życia, daje możliwość szerszej niż tylko przeczytanie tekstu pracy z dzieckiem. Zachęcamy do poszukiwania z maluszkiem szczegółów takich jak cień ptaka, pioruny, maki, a w szczególności do poszukiwania ziarenka, które pojawia na każdym obrazku. Warto jest też spytać, czy ziarenko zwane Małe Nic jest rzeczywiście niczym. Jest takie małe. Może jego istnienie nie ma znaczenia? A może właśnie ma? Bajka przygotowana została w wersji czarno-białej, by pozwolić dziecku nadać zaklętemu w niej światu własne kolory. Zapraszamy do rozmowy z dzieckiem z bajką w ręku.
Tekst i Rysunki: Monika Wyrzykowska i Marianna Ciszecka

Obudziło się. Poczuło chłodny wiatr i wilgotny ubity piasek. Robiło się cieplej, gdy promyki słońca wychodziły zza chmur. Szumiały trawy.

Pomyślało – Gdzie ja jestem? – a potem – Skąd się tu wziąłem? – i jeszcze – A kim ja właściwie jestem? Chyba jestem małe. Małe – co? A może tak małe jak nic?

 

Pamiętało, że wiatr je bujał, śpiewając czasem szumiące liśćmi kołysanki. Na początku było chłodno i słonecznie, potem coraz cieplej, gorąco, aż wreszcie zaczęło się znowu robić chłodniej. Wiał wiatr. Pewnego dnia, w czasie wichury, zostało oderwane, porwane w dal i teraz leży tu, na środku drogi.

 

Ziemia zadrżała pod równymi uderzeniami. Coś się zbliżało. Małe Nic wystraszyło się. Nie miało oczu, więc nie mogło sprawdzić co się zbliża. Nie mogło się też schować ani uciec. Nagle! – Poczuło jak coś je uderza, jak wyskakuje w powietrze, kręcąc koziołki, by zaraz spaść bardzo szybko w dół.

 

Spadło do czegoś mokrego. Pamiętało, że gdy padał deszcz, to moczył je od góry, a kropelki spływały po nim w dół. Ale to coś było inne.
Było na dole i nie kapało. Co to może być? – zastanowiło się Małe Nic. Woda otaczała je prawie z każdej strony. Tylko czubek wystawał do słońca. Było mu dobrze i zachciało mu się spać.

 

Los nie chciał jednak, żeby Małe Nic odpoczęło, bo oto nagle ziemię przykrył cień. Kołował nad Małym Nic, przyglądał mu się uważnie i rozważał, czy widzi właśnie smaczny kąsek, czy kawałek kamienia. Nagle podjął decyzję i ostro spadł w dół chwytając Małe Nic w swój dziób. Rety, co się dzieje! – wystraszyło się Małe Nic.

 

Lecieli razem nad kolorowymi polami, ptak i Małe Nic w jego dziobie. Wiatr przelatywał ze świstem. Słychać było szum piór w skrzydłach. Małe Nic znowu bardzo się bało. Czy ciągle musi się coś zmieniać? Dlaczego nie może być spokojnie i zawsze tak samo? Ciągle pojawiają się nowe niespodzianki

 

Robiło się coraz zimniej, a z nieba zaczął padać drobny deszcz. Małe Nic poczuło, że robi się ciemniej. W oddali słychać było grzmoty. Słyszało je już kiedyś i wiedziało, że zaraz powinna przyjść ulewa. Wtem ogromny grzmot huknął nad ptakiem. Ptak się zachwiał, zamachał skrzydłami, otworzył dziób, a Małe Nic poleciało prosto w dół.

 

Małe Nic znalazło się w zupełnie nowym miejscu. Spadło do jakiegoś miękkiego i wilgotnego dołka, które objęło je tak jak mama obejmuje swoje dziecko. Zrobiło się mu dobrze i spokojnie. Dni mijały i nic się nie zmieniało, a przynajmniej tak się Małemu Nic wydawało. Nie czuło, że dołek powoli zarasta trawą i pokrywa liśćmi.

 

Dopiero po wielu dniach Małe nic zorientowało się, że nic je nie porusza, że jest jakby unieruchomione, że zostało całkiem pod ziemią. Było mu zimno, nie miało wody do picia. Czuło, że zaraz wyschnie na wiórek. Chciałem spokoju, to mam! Utknąłem. Co teraz będzie? – pomyślało, ale po chwili spokojnie zasnęło, żeby nie tracić sił.

 

Obudziło się nagle. Ziemia wokoło była miękka i ciepła. We wnętrzu Małego Nic coś się działo. Coś nagle rosło! Jak to możliwe? – Ojej, powiększam się! Małe Nic poczuło jak dwa wąsy wyrastają z niego w dół i w górę. Po kilku dniach wyszło ponad ziemię i zobaczyło słońce. Pewnego dnia obok przechodzili ludzie. Patrz jakie ładne drzewko tutaj rośnie. Jestem DRZEWEM – pomyślało radośnie – i rosło spokojnie dalej, …

 

… aż stało się WIELKIE.

Komentarze

Dodaj komentarz